Sowa

Witajcie kochani :D Blog jest już zakończony, ale nadal będzie mi niezmiernie miło jeśli ktoś go będzie czytał, a tym bardziej zostawiał po sobie jakieś komentarze ;)
Miłego czytania życzę :D

PS. Znajdziecie mnie także na Wattpadzie, gdzie obecnie powoli przenoszę rozdziały z tego bloga, więc jeśli ktoś woli to zapraszam:
https://www.wattpad.com/story/244116267-fremione-jak-tw%C3%B3rca-kanarkowej-krem%C3%B3wki-namiesza%C5%82

PS2 Teraz, z perspektywy czasu widzę wiele błędów i tego jak wiele ciekawych fragmentów nie zostało w odpowiedni sposób rozwiniętych, dlatego podczas przenoszenia rozdziałów na Wattpad na pewno wiele się w nich zmieni, pojawi się tutaj wiele dodatkowych wątków i zmian w fabule ;)

niedziela, 20 września 2015

Epilog

          Nie potrafię zdefiniować miłości, nie potrafię zrozumieć istoty szczęścia, ale śmiało mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa i że kocham całym sercem. Czasami życia nie można brać racjonalnie, w niektórych dziedzinach trzeba wyłączyć umysł, a włączyć serce i mimo że w moim przypadku było to naprawdę ciężkie do wykonania to cieszę się, że mi się udało. Bałam się, że nigdy nie będę potrafiła kochać, że nie będę potrafiła zaufać, a jednak. Nie dość że zaufałam, to jeszcze oddałam w jego ręce swoje serce i całe swoje życie. A co jest w tym najpiękniejsze – nie żałowałam, niczego nie żałowałam. Przestałam wierzyć w prawdziwą miłość, w to że ktoś może kochać bezinteresownie, nie licząc na nic więcej niż odwzajemnienie tego uczucia, a jednak. Fred pokazał mi co to znaczy kochać, przywrócił mi wiarę w miłość i teraz tak stojąc w kuchennym oknie naszego domu i przyglądając się jak siedzi na huśtawce z naszą córeczką na kolanach, nie mogę uwierzyć w to jak wielką jestem szczęściarą.

Uchyliłam okno by posłuchać co mój mężczyzna mówi do naszej córeczki, która dziś zaczyna swoją edukację w Hogwarcie.

– Tato, ale ja się wcale nie cykam! Wiem, że będę w Gryfindorze, bo jeśli ta stara czapka chciałaby mnie wysłać do innego domu to zaserwowałabym jej taki pokaz waszych magicznych fajerwerków, że odechciałoby jej się wydziwiać!

– Kochanie, nie wiem po kim ty jesteś taka dowcipna, naprawdę. – Hermiona uśmiechnęła się pod nosem, widząc jak jej brązowowłosa księżniczka chichocze, gdy Fred ukradkiem łaskocze ją po żebrach. – Są mniej brutalne sposoby by trafić do tego domu do którego się chcę. Wystarczy pomyśleć o tym i powiedzieć Tiarze dlaczego akurat ten dom, a ona to zrozumie. Tak naprawdę to ty wybierasz, nie ona.

Mała Molly uśmiechnęła się do ojca, ukazując rządek równiutkich ząbków z małym ubytkiem w kle, który został spowodowany jednym z pomysłów jej brata i kuzyna.

– To dobrze! Tylko tatku... – dziewczynka lekko się zarumieniła.

– No dawaj księżniczko, Weasleyowie nigdy się nie cykają, więc mów mi szybko co cię trapi.

– Bo..no wiesz....Remus i Collin są już na trzecim roku…wszyscy w szkole ich znają, są bardzo lubiani i w ogóle mają świetne pomysły...a ja..ja się boję..znaczy się, ja wcale się nie boję! – Dziewczynka wypięła pierś do przodu w geście, który miał oznaczać odwagę. – Tylko wiesz, myślę czy...zastanawiam się...bo jeśli mnie nie polubią inne dzieci tak jak ich? Nie chcę być tylko uznawana za tę młodszą siostrę tego sławnego Remusa i kuzynkę mistrza eliksirów Collina...

-– Naprawdę myślisz, że mogłoby tak być? – Spojrzał na nią z nieudawanym zdziwieniem. – Molly, jesteś wspaniałą, mądrą, utalentowaną i śliczną dziewczynką. Twoja mama była najmądrzejszą kobietą w Hogwarcie i całe szczęście, inteligencje odziedziczyłaś po niej, a nie po mnie. Za to ode mnie też coś dostałaś, nie chwaląc się, nikt nie ma lepszej ciętej riposty i dowcipów niż nasza dwójka…tylko nie mów tego wujkowi George'owi! - Dziewczynka zachichotała. - Ja z twoją mamą jesteśmy całkowitymi przeciwieństwami i to dzięki temu mamy takie wspaniałe dzieci, bo macie po trochu z każdego z nas i skromnie mówiąc, jesteście idealni. Hogwart na was czeka! Nie masz się czego obawiać, jesteś indywidualnością, sobą – nie swoim bratem czy kuzynem. Jesteś Molly Nimfadora Weasley i zatrzęsiesz całym Hogwartem, swoją inteligencją i ciętą ripostą. Prawda?

Mała skinęła głową, a w jej oczach pojawiły się takie same iskierki jak w oczach jej ojca.

– Tak jest! Weasleyowie górą!

– Tak jest, moja krew. – Znowu ją połaskotał. – Przybij piąteczkę!

Jej mała dłoń wylądowała na jego, a spod ich palców wystrzelił atrament w kolorach tęczy.

– TATO! Znowu? Chyba twoje wspaniałe poczucie humoru zaczyna się starzeć, zrobiłeś już ten kawał kilkanaście razy w ciągu tego tygodnia!

– O nie, ty mała bestio! Uważasz, że moje żarty nie są śmieszne?

Molly skinęła zawadiacko głową.

– ZEMSTA! – krzyknął Fred i przerzucił sobie dziewczynkę przez ramię, łaskocząc ją.

Do kuchni wbiegli dwaj rudowłosi chłopcy, na oko w tym samym wieku. Byli do siebie bardzo podobni, gdyby nie kilka różniących ich szczegółów, można by było uznać, że są to bliźniacy. Podbiegli do zamyślonej Hermiony, na której twarzy błąkał się nieprzytomny uśmiech.

– Mamooooo!

– Tak, Remusie? – obróciła się i spojrzała na syna.

– Kiedy przyjedzie wujek George i ciocia Angelina?

– Powinni tu być za jakieś dwadzieścia minut, razem z Roxanne i bagażem Collina. – Uśmiechnęła się do chłopców i rozczochrała ich rude czupryny.

– Super! Jesteś pewien Collin, że nie zapomni?

– No jacha! Tata w życiu nie zapomniałby o tak ważnej rzeczy. Będziemy królami Hogwartu w tym roku! Zresztą, tak jak w każdym poprzednim!

Hermiona słysząc rozmowę chłopców spojrzała na nich podejrzliwie.

– Panowie, co wy kombinujecie? Listy z zażaleniami na was z tamtego roku już przestały mi się mieścić w szufladzie, więc mam nadzieję, że w tym roku nie będzie powtórki?

– Spokojnie ciociu...w tym roku będzie ich jeszcze więcej!

Chłopcy roześmiali się i wybiegli z kuchni krzycząc naprzemiennie ,,berek", a Hermiona tylko pokręciła z dezaprobatą głową.

          Wszedłem do kuchni gdzie wesoło krzątała się Hermiona. Urodziła już dwójkę dzieci, a jej ciało nic się nie zmieniło. Nadal była tak samo piękna jak w dniu ślubu. Pięknie zarysowana talia, zaokrąglone zgrabne pośladki, smukłe nogi... Mój ideał. Już od samego patrzenia na nią miałem ochotę wziąć ją w objęcia i nie wypuszczać już nigdy. Jej miłość codziennie dawała mi siłę do życia, jej ramiona każdego wieczora są ukojeniem mojego zmęczenia, jej drobna dłoń potrafi uspokoić mnie w każdej sytuacji... A tak mało brakowało bym był największym idiotą na świecie. Chciałem uwierzyć w jej stereotypowe kujoństwo i odpuścić sobie, chciałem zrobić największy błąd w życiu, ale jak widać jeśli ktoś jest nam pisany...Objąłem ją. Moja żona z uśmiechem obróciła się i cmoknęła mnie w policzek. Na gacie Merlina, jaka ona jest piękna...na gacie Merlina – jak ja ją kocham! Jej usta wyglądają jakby prosiły się o pocałunek, a ja nie potrafię opierać się jej prośbom. Przywarłem do jej ust z zawadiackim uśmiechem, który ona tak bardzo kocha.

– Fuuuu, brachu tu są dzieci! Wstydziłbyś się chociaż trochę!

Do kuchni wszedł roześmiany George, a za nim Angelina prowadząca za rękę około pięcioletnią dziewczynkę o szadej cerze i brązowych włosach. Fred podszedł do brata by się z nim przywitać. Hermiona za to od razu rozpoczęła rozmowę z Angeliną na temat kolejnych wybryków ich dzieci.

– Ekhem...ekhem – wszyscy zgromadzeni przenieśli wzrok na Remusa – nic wam nie sugeruję, ale jak zaraz nie wyjedziemy to spóźnimy się na pociąg.

– Racja, racja – Skinął głową George. – No moja sekto, bierzemy walizki i wypad z chaty!

 

***

        Jak zwykle pierwszego września na stacji panował tłok. Wszyscy przepychali się i przeciskali by przywitać się z niewidzianymi od dwóch miesięcy przyjaciółmi i opowiedzieć im swoje szalone, wakacyjne historie. Fred i George zanieśli bagaże dzieci do pociągu i teraz nadeszła pora na pożegnanie. Remus stanął przed rodzicami.

– Eeemm...no to..tego no...pa. – Wyciągnął do nich prawą dłoń, a oni popatrzyli po sobie zdziwienie, ale bez zbędnych komentarzy uścisnęli dłoń syna. Chłopiec obrócił się na pięcie i już miał wsiadać do pociągu wraz z kuzynem, gdy nie wytrzymał. Obrócił się i podbiegł do rodziców rzucając im się na szyję. Przytulili go mocno.

– Jestem już za stary na takie czułości, prawda?

Hermiona zaśmiała się.

– Dla nas nigdy nie będziesz za stary, zawsze będziesz naszym maleńkim synkiem. – Rozczochrała mu włosy, a on uśmiechnął się tak jak tylko potrafią Weasleyowie.

Molly ścisnęła dłoń matki.

– Będziecie do mnie pisać, prawda? – Spojrzała na nich niepewnym wzrokiem.

– Oczywiście kochanie!

– O ile będziesz miała czas nam odpisywać – wtrącił z uśmiechem Fred.

Pociąg z głośnym gwizdem ruszył z peronu. Setki rąk machało na pożegnanie. Hermiona spojrzała na Freda, który ścisnął mocniej jej dłoń. Przez chwilę wydawało jej się, że jej mąż ma łzy w oczach, ale sama już nie była pewna czy to nie przez to, że ona również miała zasnute wodną mgłą oczy. Gdy pociąg zniknął za zakrętem, ruszyli w stronę wyjścia.

– Chyba powinniśmy im o tym powiedzieć.

– Dla Remusa jedna młodsza siostra to już za dużo, a co dopiero kolejne dwie! Damska wersja mnie i Georga...kurde, to będą nasze damskie klony!

– Tego się właśnie boję.

Roześmiali się. Fred objął żonę w pasie, a drugą ręką pogładził jej jeszcze niezbyt widoczny brzuszek.

– Póki mamy siebie wszystko będzie dobrze. – Cmoknął ją w czoło i ruszyli przed siebie.

The End 

(obejrzyjcie całe, proszę)

 



***

Witajcie kochani, wiem że musieliście bardzo długo czekać, ale nie mogłam się zebrać za napisanie tego epilogu. Nie potrafiłam zakończyć tego wszystkiego, tym bardziej że w mojej głowie siedziało zakończenie niezbyt szczęśliwe i miałam je zapisane właśnie w takiej wersji, dlatego ten epilog, który przed chwilą przeczytaliście jest moim wymyślonym pod wpływem chwili zakończeniem bloga. Chciałabym wam podziękować za ten wspaniały czas spędzony z Wami, za każdy komentarz, wyświetlenie i za to, że po prostu byliście. Przez łzy trochę słabo widac klawiaturę, więc nie będę się rozpisywać, po prostu D Z I Ę K U J Ę!
Mam nadzieję, że jeśli postanowię coś jeszcze napisać to również będziecie ze mną, tak więc- do zobaczenia, a może raczej do przeczytania? ;) 

22 komentarze:

  1. Kurdę, znowu się wzruszyłam. Ten blog był i jest taki magiczny...wywołuje takie uczucia...mam nadzieję że będziesz kontynuowała pisanie i że kiedyś sięgnę na półkę widząc twoją książkę. Dziękuje za poświęcony nam czas <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje marzenie, żeby kiedyś wszystkie te pomysły pulsujące w mojej głowię pojawiły się w wersji papierowej <3 To ja dziękuję za to,że czytaliście te moje wypociny i staram się odnaleźć wenę, więc mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy blog, który mam nadzieję też przypadnie Wam do gustu ;) <3

      Usuń
  2. świetne zakończenie :*
    damska wersja F&G ?? - to współczuję hermionie

    ok, Ty już kończysz, a ja zaczynam, więc zapraszam Cię serdecznie na mojego bloga http://onieznosnejpanniepotter.blogspot.com/

    kurde, ale dziwnie będzie nie wchodzić tu codziennie w oczekiwaniu na nexta :(

    Dziękuję Ci za to cudowne opowiadanie, za te wszystkie emocje i strach o naszych bohaterów.

    przepraszam za ten komentarz bez ładu i składu, ale to ze wzruszenia XD

    pozdrawiam i mam nadzieję, ze jeszcze cos kiedyś napiszesz :D


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję za to, że czytaliście mojego bloga ;)
      możliwe, że w niedługim czasie pojawi się kolejny blog, ale zobaczymy jak to pójdzie :D

      Usuń
  3. Pamiętam, że kiedy tutaj pierwszy raz wpadłam było ok. 5 rozdziałów. Prowadziłaś go jeszcze na chwilę z Weasleyową a szkoda, że tak krótko tutaj była. Czytałam tego bloga, z pełnym zapałem i ciekawością. Nie wiedziałam co będzie dalej, a zaczęło się prosto, a wręcz niebanalnie: Fred, największy żartowniś w szkole, został zraniony uczuciowo przez jego dziewczynę Angelikę, która oświadczyła, że jednak woli jego brata od jego. Hermionie przydarzyło się prawie tak samo. Ron wolał jednak spędzać czas z Lavender niż z nią, a potem chyba każdy wie jak potoczyły się ich losy.
    Teraz naprawdę trudno znaleźć, takie dobre, prawdziwe Fremione. To był chyba mój jedyny blog w tym stylu jaki kiedykolwiek przeczytałam i jedyny, który został doprowadzony do końca, a pamiętam przecież, że ten blog miał swoje wzloty i upadki.
    Czytając ten epilog czułam się radośnie i smutno. Radośnie, gdyż ta historia skończyła się szczęśliwie, mimo iż Hermiona o mały włos straciła swego ukochanego i smutno... gdyż nie będę oczekiwać takich wspaniałych rozdziałów jakie czytałam przez 2 lata, że już ta historia dobiegła końca. I każdy by sobie pomyślał, że ta historia mogła by się ciągnąć przez wieki.
    "NIESTETY WSZYSTKIE HISTORIE MUSZĄ SIĘ SKOŃCZYĆ"
    Tak więc dziękuję tobie za to, że prowadziłaś tego bloga, za to, że dotrwałaś do samego końca i że zachwycałaś mnie jak i calą resztę tą wspaniałą opowieścią jaką jest "Jak twórca kanarkowej kremówki, namieszał w głowie Granger".
    Jeszcze raz dziękuję i życzę powodzenia w dalszym rozwijaniu swojego pisania.
    MrsLogan

    P.S. Zapraszam na mojego nowo otwartego bloga: KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak patrzę na pierwsze rozdziały to dziwię się, że ktoś został do końca- mnóstwo błędów, fabuła lecąca jak opętana, ale całe szczęście daliście radę dotrwać do końca :D
      Cieszę się, że Epilog wzbudził w Tobie tyle emocji, bo właśnie to chciałam osiągnąć- oddać uczucia i emocje swoje i bohaterów ;)
      Właśnie, wszystko ma swój koniec, ale muszę przyznać że ledwo się powstrzymałam od tego by zamiast epilogu dodać kolejny epilog z wersją zupełnie zmieniającą spojrzenie na cały blog :P
      To ja dziękuję za to, że czytałaś i komentowałaś, dając kopa do dalszego pisania i odnajdywania w sobie weny ;)
      Mam nadzieję, że ruszę w końcu z nowym blogiem i mam nadzieję, że również będziesz jego czytelniczką :)

      Usuń
  4. To my dziękujemy za tak wspaniałe opowiadanie :) ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejciu....to takie smutne i piękne zarazem, że aż płacze. Gdy sobie przypomnę wszystko, ich początek, kłotnie z Ronem,ich wspaniałe historie, wojne i ogólnie wszystkie poprzednie rozdziały to aż mi źle, że to się już kończy.
    Jakoś nie wyobrażam sobie teraz, że nie będzie już więcej rozdziałów...pewno jeszcze długo z przyzwyczajenia będę tutaj zaglądać sprawdzając, czy nie ma nowego rozdziału....
    A teraz po raz ostatni na tym blogu skomentuje Twoją twórczość...
    wyobraź sobie, że ten filmik to mój ulubiony i aż marzyłam być go tutaj dodałam, więc czuję się wspaniale ^^
    Bardzo podoba mi się pomysł na zakończenie..jest takie rodzinne, czyli takie jak sobie wyobrażałam.
    Molly jest taka świetna! Aż brak mi słów, to po prostu taki mały Fred! Remus...przez samo imię wydaje się być dość poważnym, ale jednak psotnym! No i żeś mi kurde wyprzedziła! Dziecko Nessy miało być Remus...ale i tak będzie! Nie pokrzyżujesz mi planów! No i następna dwójka dzieciaków....no piknie, że tak powiem typowa rodzina Weasley. Co do Angeliny.....czekaj, czekaj...czy to w Twoim opowiadaniu....tak chyba w Twoim było, że Angelina bujała się w Georgu, a George w Katie Bell? Nie wiem już, no ale widzę Angelina postawiła na swoim.
    Końcowy filmik piękny :')
    No i tak....
    man nadzieje, że komentarz się podoba....
    (Musi, bo kurde czasu nie mam a i tak specjalnie zrobiłam sobie przerwę w tym wszystkim co mnie przerasta....)
    Nie mogę się doczekać kolejnego bloga! Jakby co to dawaj linka ;)
    DZIĘĘĘKUJE CI ZA TO WSZYSTKO!
    Za to, że mogłam się śmiać, płakać i wkurzać czytając to wszystko...
    Za każdną nie przespaną noc z Twoim blogiem....
    Za to, że jesteś z nami....

    Czekam.
    Pozdrawiam

    ~Twoja i na zawsze Kaśka Zwana Gryzoniem


    Ps.: przepraszam za błędy,chociaż komputer naprawiony, postanowiłam skończyć to jak zaczęłam-na telefonie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejoo,
    Smutno, smutno...
    Radośnie, radośnie?
    Ale czy można odczuwać dwa sprzeczne uczucia?
    Da się tak?
    Czy ja jestem jakimś wybrykiem natury?
    Twój blog, był pierwszym blogiem o tematyce Fremione. To ty natchnęłaś mnie na rozpoczęcie pisania bloga i sprawiłaś, że pokochałam ten Parring. Zawdzięczam tak wiele twojej historii...aż tu nagle...PUF...jak mówił Slughorn. Nie mogę uwieżyć, że to już koniec. To za trudne. Jak ja mam to ogarnąć?
    Tego nie wiem, tak samo jak nie wiem jeszcze wielu rzeczy, ale jednego jestem pewna w 100% Musisz pisać dalej! Rozwijać się! Bo...bo...BO TAK ( argument na wszystko)
    Przepraszam za nietaktowny komentarz, ale jestem w wielkim szoku.
    Na zawsze oddna
    Zaskoczona
    Szalejąca za " Jak twórca kanarkowej kremówki namieszał w głowie Granger"
    Piszcząca Fanka Freda
    Lestrange
    PS Zapraszam do mnie fredhermionanazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że dzięki mnie ktoś przekonał się do Fremione (the best parring, lepszego nie ma :P ), to jest dla mnie ogromny zaszczyt ;)
      Hahah BO TAK, zawsze pomocne! Staram się coś ogarnąć, ale na razie o dopiero wersja robocza kolejnego bloga ;)
      Kochana jesteś..kurcze czytając ten komentarz to ja nie mogę ogarnąć swoich uczuć, a mianowicie wzruszenia <3

      Usuń
  7. Hej, może nawet nie zwróciszz uwagi na ten komentrz ale musze sie wypowiezieć... no więc ten blog jest naprawdę cudowny widać że wkładałaś w niego dużo serca czytałam wiele blogów ale to na tym blogu płakałam podczas czytania a zwłaszcza gdy czytałam list Freda o zaręczynach oraz na wypowiedzi Hermiony na jego pogrzebie. Mam nadzieję że napiszesz więcej Fremione bo wychodzi ci to naprawdę dobrze :) polecam wszystkim tego bloga jest cudony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście zwrócę uwagę na ten komentarz! Opinia każdego czytelnika jest dla mnie ważna :D
      Cieszę się, że mój blog wzbudził w Tobie tyle emocji, bo taki był właśnie mój cel. Chciałam stworzyć postacie z krwi i kości- wręcz namacalne, by można było odbierać ich emocje, a skoro czytelnik je odczytuję, to oznaczać może tylko, że swój cel osiągnęłam ;)_
      Zobaczymy co czas przyniesie, kolejny blog o Fremione tak naprawdę jest na etapie tworzenia, ale wena to wybredne stworzenie ;P
      Dziękuję za ten wspaniały komentarz, cieszę się, że mimo iż bloga zakończyłam to nadal ktoś go czyta <3

      Usuń
  8. Czemu wcześniej nie przeczytałam twojego bloga? Wspaniały, wywołał u mnie łzy radości jak i smutku. Remus i Molly Nimfadora, cudne imiona (tak, Remus i Dora to moje ukochane postaci). Nwm czemu, ale nadal mam łzy w oczach ( moja logika jest odrobine pokręcona 😉)
    Dobra robota, w sumie to głupoty piszę, bo to jest GENIALNA robota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 bardzo dziękuję! Wahałam się nad rozpoczęciem nowego bloga, ale takie komentarze jak Twój podnoszą na duchu i motywują, więc... zapraszam (jeśli zechcesz) do przeczytania mojego kolejnego Fremiooooone! :)
      ,,Zniewalające bańki pierwszej miłości, czyli spróbuj moich wynalazków Granger." http://fremione-w-otchlani-marzen.blogspot.com/

      Usuń
  9. Naprawdę mi przykro, że nie trafiłam tu wcześniej:( Tak czy siak, chciałbym powiedzieć, że ten blog to cudo^^ Spędziłam dwie noce na przeczytaniu. Pomijając literówki czy błędy to treść jest świetna. A czy błędy są najważniejsze? Nie. Mam nadzieje, że nie zrezygnujesz z pisania, bo masz to coś. Czekam na nowy blog (chyba, że juz jest). Co do tematyki nie mam pojęcia, ale może coś Luną? Nie narzucam się, bo sama najlepiej wiesz o czym chcesz pisać. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D ostatnio weszłam tutaj na bloga, bo miałam coś zapisane w kopiach roboczych i nawet nie wiesz jak miło jest czytać takie komentarze jak Twój i widzieć, że ktoś nadal czyta moje wypociny ;)
      Ostatecznie nie potrafiłam się uwolnić od Fremione i dzisiaj wleciał Prolog na mojego nowego bloga ,,Zniewalające bańki pierwszej miłości, czyli spróbuj moich wynalazków Granger:" http://fremione-w-otchlani-marzen.blogspot.com/

      Usuń
  10. No ja po prostu nie wierzę. .. polubiłam dramione -bardzo fajny parring itd... a tu bum FREMIONE!od razu zaczęłam szukać jakiś fajnych blogów bo uważam ten parring za słodziutki i uroczy :))))))
    Około 1 w nocy natrafilam na twój blog ,a teraz jest 4 w nocy... pokochałam tą historię tak bardzo ze nie mogłam się oderwać. Przy ostatnich rozdziałach płakałam przyznaje :'))) jak to czytałam miałam w sobie kilka odczuć (nie wiem czy to co mówię jest poprawne gramatycznie ) do ciebie,autorki. Przede wszytkim bardzo cie podziwiam - napisałaś na serio świetny teskt od którego nie można się oderwać! (sama zaczęłam pisać moje fremione ale nigdzie go jeszcze nie opublikowałam a teraz tym bardziej obawiam się ze mój tekst w porównaniu z twoim to kapletne dno!). Nie poszłaś na łatwiznę, staralas się wszytko pięknie opisać a także jak dodawałas te filmiki zrozumiałam jak wiele pracy w to wlozylas! Ale musze przyznać ze w pewnym momencie cie znienawidzilam. Może poczułam się jak Fred porównywany do lepszego George? To był jeden z dwóch powodów. Drugi powód to oczywiście usmiercenie Freddiego! Myślałam że ci nie wybacze! Ale jego wejście i to wszytko było tak kochane i w ogóle.
    Chciałam tak na koniec powiedzieć jeszcze jedno - zainspirowalas mnie! Jutro biorę się za moje opowiadanie i postaram się je uswietnic chociaż twojego nic nie pobije na serio! Jak czytałam niektóre teksty bliźniaków czy samej Miony umieralam ze śmiechu (scena z romkiem rozwalila wszytko ).
    Podsumowując ("wreszcie "- pewnie sobie myślisz:') ) chciałam ci w ten sposób powiedzieć ze masz ogromny talent który powinnaś rozwijać! Pisanie przychodzi ci z łatwością i to byłby grzech gdybyś tego nie wykorzystała w przyszłośći!
    Życzę dalszej weny i czekam na nowego bloga
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Fremione ma w sobie to COŚ :D
      Strasznie cieszę się, że moja historia Ci się spodobała. Ale jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że Cię zainspirowała! :) zawsze marzyło mi się, żeby dzięki mojemu Fremione ktoś inny zapragnął pisać, a jak widać - marzenia się spełniają ;) Mam nadzieję, że podasz mi link do swojego bloga, bo bardzo chętnię poczytam i jeśli będziesz potrzebowała jakiś rad czy coś to również możesz śmiało do mnie pisać ;)
      A tymczasem idąc za Twoimi radami postanowiłam nie marnować swojego ,,talentu" i ruszyłam z nowym blogiem, a mianowicie ,,Zniewalające bańki pierwszej miłości, czyli spróbuj moich wynalazków Granger:" http://fremione-w-otchlani-marzen.blogspot.com/ do którego lektury serdecznie zapraszam ;)

      Usuń
  11. Nie wiem sama co napisać, po prostu świetny blog :)
    Uwielbiam paring fredmione ale niestety strasznie ich mało, ogólnie widać ze przez te kilka lat od początku bloga zrobiłaś duże postępy i z każdym nowszym postem coraz lepiej i przyjemniej się czytało

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie spędziłam ostatnie 10 godzin na przeczytaniu całego Twojego bloga i nie wiem co powiedzieć. Mam tyle myśli i za grosz pomysłu jak je uporządkować...
    Przede wszystkim chciałam Ci bardzo podziękować za to, że potrafiłaś mnie przenieść w ten magiczny świat i oderwać od codziennej rutyny. Wraz z każdym rozdziałem, miałam coraz nowsze uczucia i emocje. Tyle łez, co wylałam przy Twoim blogu, to nie wypłakałam przy wielu książkach! Płakałam ze smutku, szczęścia, złości, bo byłam tak na Ciebie wściekła za niektóre wątki,jak 'uśmiercenie' Freda i jego cudowny list przy którym zużyłam chyba 2 paczki chusteczek, że zaczynałam planować odnalezienie Cię i uduszenie! Ale mimo wszystko, muszę przyznać, że zakochałam się w tej historii i się bardzo cieszę, że wreszcie odnalazłam bloga Fremione wartego uwagi, bo póki co jest on najlepszy z tych, które czytałam! Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!
    Następnie muszę Ci pogratulować, szczególnie Twojego rozwoju. Porównując pierwsze rozdziały z ostatnimi, to przepaść między nimi jest kolosalna! Zaczynając od rozbudowy zdań i wydłużenia się tekstów, aż do znacznego poszerzenia słownictwa, co niezwykle wpłynęło na jakość bloga! Pisz dalej i się rozwijaj, bo ten talent musisz wykorzystać!

    Podziękować muszę Ci również za inspirację. Do tej pory pisałam niepublikowane do tej pory Dramione, które teraz najchętniej bym usunęła i zaczęła od początku z Fredem w roli głównej. Jestem Ci mega wdzięczna!

    Powodzenia i pozdrawiam! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowna historia! Bardzo mi się podobała!

    Zapraszam do mnie
    https://fremionefanfic.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    Blue :*

    OdpowiedzUsuń