Hermiona czuła się strasznie samotna, lecz lekarze nie pozwalali nikomu wchodzić do jej sali. Znaleziono antidotum na jad ze szteletu, jednak organizm musiał się zregenerować, a blizny nadal nie chciały zniknąć. Ciągle uważali, że każda zarazka mogłaby jej zaszkodzić, ale w końcu nadszedł dzień w którym mogła wrócić do domu.Usłyszała przyciszone głosy, dochodzące za drzwi, więc przyłożyła ucho i zaczęła podsłuchiwać.
-Czyli jest już zupełnie zdrowa, tak?- Hermiona rozpoznała, że ten głos należy do Tonks.
-Można tak powiedzieć, jednak zauważyliśmy jedną, specyficzną właściwość trucizny ze sztyletu.
Dziewczyna zatkała sobie usta dłonią, by przypadkiem nikt nie usłyszał jej zduszonego ,,ohh". Czyli jednak coś przed nią zatajono.
-Co to za właściwość?- zapytał Remus, którego głos Gryfonka rozpoznała bez większego problemu.
-Nie wiem jak to dokładnej ująć, ale trucizna wpływa na sferę mózgu odpowiadającą za uczucia i usuwa z pamięci wszystkie wspomnienia dotyczące najważniejszej dla pacjenta osoby.
-Czyli nie będzie w ogóle pamiętała, że osoba którą kocha istnieje?
Granger wyczytała z głosu Tonks przerażenie. Była pewna, że wszystko i wszystkich pamięta, więc o czym ten uzdrowiciel mówi...
-Nie zupełnie. Będzie pamiętała nadal wszystko związane z tą osobą, aż do momentu w którym poczuła coś więcej do tego kogoś.
-Ale to da się jakoś przywrócić, prawda? Jest jakieś leczenie, które pomoże jej sobie przypomnieć te wszystkie ważne momenty?
-Jest to dla nas nowy rodzaj czarnej magii. Połączenie bardzo wielu zaklęć i eliksirów, ale pracujemy nad tym. Na chwilę obecną, możemy tylko dać jej ten eliksir, który trzeba zażywać raz dziennie i być dobrej myśli. Mam nadzieję, że dzięki temu choć mała część pamięci wróci. Gdy sporządzimy już wywar specjalny, zawiadomimy państwa.
-Dobrze, dziękujemy.
Brunetka usłyszała kroki uzdrowiciela, a później ponownie rozgorączkowane głosy członków Zakonu.
-Fred będzie załamany. Przez cały ten czas martwił się o Hermione. Tyle czasu czekał by się z nią zobaczyć.
Fred? Fred Weasley? Kochałam Freda Weasley'a? Dziewczyna zrobiła kilka kroków w tył i usiadła na łóżku. Przecież to niemożliwe. Fred jest tylko jej zwykłym znajomym i do tego średnio przystojnym. W dodatku ona nigdy nie miała chłopaka i postanowiła go nie mieć do czasu pokonania Czarnego Pana, więc to nie może być prawda. Mimo to, jeśli to wszystko co mówili jednak okazało się prawdziwe, to ona-Hermiona Granger nie pamięta swojego chłopaka, ani nic z nim związanego! Chwiejnym krokiem wyszła z sali i przywitała się z Remusem i Tonks.
-Gotowa na wakacje?
Nie chciała udawać, że nic nie wie, ale przecież nie mogła się przyznać, że podsłuchiwała.
Uśmiechnęła się i kiwnęła tylko głową. Wyszli ze szpitala i wsiedli do taksówki, która jednak okazała się autem Kingsleya.
-Nie prościej byłoby, gdybyście po prostu mnie telepoprtowali, albo podłączyli mój kominek do sieci Fiuu?
Lupin uśmiechnął się.
-Środki ostrożności zostały wzmożone. Nie można już tak sobie wydostać się, ani wdostać do naszego świata. Dlatego do domu wrócisz wagonem ,,Hogwart".
-Specjalnie po mnie przyjedzie pociąg? To chyba trochę bezsensowne. Myślałam, że ma mnie odwieźć jakieś auto z Ministerstwa czy coś.
-Taki był pierwotny plan, ale Dumbledore wolał zadbać sam o Twój transport. Nie przyjedzie po ciebie cały pociąg, a tylko jedne wagon Hermiono.
-Mhm rozumiem.
Uśmiechnęła się do Remusa i obróciła twarz w stronę okna. Resztę trasy przebyli w milczeniu. Deszcz przestał padać, a chylące się ku zachodowi słońce rozświetlało niebo na czerwono. Hermiona wysiadła na peronie, a Kingsley wyciągnął jej kufer z bagażnika. Tonks również wysiadła z auta i podeszła do dziewczyny.
-No to udanych wakacji kochana. Uważaj na siebie i nie kombinuj niczego.
Gryfonka uśmiechnęła się i przytuliła kobietę.
-Nie martw się o mnie, będę grzeczna.
Tonks spojrzała się na Hermionę wzrokiem - jasne, już ci wierzę i zrobiła kilka kroków w tył, by dopuścić do dziewczyny czarnoskórego, który przytulił ją tak, że jej nogi znalazły się kilkanaście centymetrów nad ziemią. Poczuła lekkie kłucie w miejscu gdzie trafił sztylet Bellatrix, jednak nie chciała nic po sobie pokazać. Mężczyzna postawił ją ponownie na ziemi i z uśmiechem zmierzwił jej włosy.
-Nie strasz nas tak więcej i dbaj o siebie i o tamtych dwóch gamoni, by nie przyszły wam przypadkiem do głowy jakieś dziwne pomysły.
Uśmiechnęła się, kiwając głową. Remus poczekał, aż pozostała dwójka wsiadła ponownie do auta i podszedł do dziewczyny. Chwilę jej się przyglądał.
-To jest lekarstwo, masz je zażywać raz dziennie.
Podał jej fiolkę, a ona schowała ją do kieszeni kurtki. -Myślałam, że jestem już całkiem zdrowa-Hermiona postanowiła wywiedzieć się trochę podstępem.
-Jesteś, ale trucizna ze sztyletu ma kilka działań niepożądanych i do całkowitego wyeliminowania ich z Twojego organizmu potrzeba czasu.
-Co to za skutki niepożądane?
-Twój pociąg lada moment tu będzie, więc wyjaśnię ci wszystko w liście.
Podszedł do dziewczyny i uściskał ją, szeptając.
-Tylko proszę, uważaj na siebie i zastanów się nad tym waszym planem, bo ma nadal zbyt wiele luk.
Już chciała zacząć się tłumaczyć i udawać, że nie wie o jakim planie mówi, ale tylko uśmiechnęła się lekko. Poczuła jak kropelka deszczu spada jej na policzek, po czym deszcz ponownie zaczął padać. Kropelki wody spływały po jej twarzy, ale nie przejmowała się tym, ponieważ deszcz był wyjątkowo ciepły i orzeźwiający. Remus chyba usłyszał coś niepokojącego, bo złapał za różdżkę. Ona również usłyszała czyjeś przyspieszone kroki dochodzące z drugiego końca peronu. Obróciła się i zobaczyła jego roześmianą twarz i charakterystyczne iskierki w oczach. Lupin schowała różdżkę i przypatrywał się dalszemu przebiegowi sprawy, nie wtrącając się w sprawy młodych. Promienie zachodzącego słońca rozświetlały niebo, sprawiając że krople deszczu wyglądały jak spadające iskry. Stali naprzeciwko siebie,otoczenii strugami deszczu. Fred zrobił kilka kroków w stronę dziewczyny i ujął jej dłonie w swoje. Były takie drobne i delikatne. Przyciągnął do siebie dziewczynę i przytulił ją, jednak ona odskoczyła jak oparzona. Spojrzał na nią zdziwiony, nie rozumiejąc w ogóle jej zachowania, ale dla niej w tym momencie był tylko kolegą i nie mogła zachować się inaczej. Czuła, że łamała mu właśnie serce, ale nie kochała go, nie kochała Freda Weasley'a. Remus podszedł do chłopaka i zaczął coś do niego mówić, ale ten wyglądał jakby ktoś właśnie zdzielił go patelnią w twarz. Pociąg z hukiem zatrzymał się na peronie, a Gryfonka wsiadła do niego. Usiadła przy oknie i niezbyt wiedząc jak zareagować na zaistniałą sytuację, niepewnie pomachała im. Fred nadal stał w tym samym miejscu i patrzył na nią tępym wzrokiem. Poczuła ukłucie bólu w sercu. Z jego oczu można było wyczytać zdezorientowanie, smutek, ale przede wszystkim ból. Ból tak głęboki, że widać było go w całej jego postaci. Każdą cząstką siebie wyrażał swój niemy ból. Łzy napłynęły jej do oczu, więc odwróciła twarz by dłużej nie patrzyć na chłopaka. Deszcz dalej padał spływając po twarzy Freda strumieniami, dzięki czemu ona nie mogła zobaczyć jego łez. Lokomotywa ruszyła, a Gryfonka zdążyła już tylko zobaczyć ukradkiem oka, jak Lupin stara się zaciągnąć Freda do auta, po czym pociąg skręcił, uniemożliwiając dziewczynie zobaczenia już czegokolwiek poza deszczem spływającym po szybach.
***W tym samym czasie***
-Fred proszę cię, wsiadaj do auta to wszystko ci wytłumaczę!
-Zignorowała mnie i odepchnęła, jakbym był zwykłym kolegą, którego z trudem się toleruje!
-Chodź.
Kingsley wysiadł z auta i pomógł zaciągnąć chłopaka do niego. Tonks objęła go lekko ramieniem i wraz z autem teleportowali się do Nory. Wszyscy usiedli w salonie, a pani Weasley zrobiła im herbatę. Nimfadora przejęła głos.
-Myśleliśmy, że Hermiona jest już całkowicie zdrowa, ale okazuje się, że...-kobieta opowiedziała im wszystko co usłyszała od uzdrowiciela, a kończąc dodała- więc nie możesz winić jej za to na co nie ma wpływu.
Zapadła drażniąca wszystkich cisza. Lupin, Tonks i Kingsley uznali za najbardziej stosowne wyjście. Pożegnali się ze wszystkimi, po czym wyszli. Fred tępo wpatrywał się w ścianę, po czym wstał i teleportował się.Teleportował się do sklepu, by czymś się zająć i nie myśleć o tym, że Hermiona nie pamięta jacy byli ze sobą szczęśliwi i jak bardzo ją kocha.
-Jesteś idiotą Fred, totalnym idiotą-kopnął ze złością w drzwi.
-Chociaż w jednej kwestii się zgadzamy braciszku.
George roześmiał się widząc skwaszoną minę Freda.
-No już chodź tutaj, połóż główkę na ramieniu mamusi. Może nawet pozwolę Ci wysmarkać się w rękaw swojej bluzy.
Wyszczerzył zęby w ogromny uśmiechu. Fred mimowolnie się uśmiechnął.
-Dobra, jednak się myliłem. Ty jesteś większym idiotą!
Starał się stwarzać pozory wesołego, jednak George od razu wiedział, że coś jest nie tak.
-Chodź na kolanka i opowiedz mi chłopczyku co cię trapi.
Rudzielec spojrzał na brata jak na chorego psychicznie i popukał się demonstracyjnie w głowę.
-Na pewno nie pozmienili Cię w szpitalu? To niemożliwe, żeby tak inteligentny i przystojny mężczyzna jak ja, miał za brata takie coś jak ty.
George udał obrażonego, jednak nie dał za wygraną i wyciągnął od brata całą historię. Nie myślał, że sytuacja jest aż tak poważna. Po dłuższym namyśle uśmiechnął się znacząco.
-Chodź, mam sposób na tą twoją chandre.
****
Pociąg zatrzymał się, głośno skrzypiąc. Dziewczyna ścigając kufer z półki podziękował maszyniście, po czym wysiadła rozglądając się w poszukiwaniu rodziców. Przy przejściu zauważyła dwie machające do niej postacie. Szeroko się uśmiechając, odmachała im.
-Hermiono!
Rodzice uściskali dziewczynę, a Hermiona odłożyła wszystkie troski na bok ciesząc się obecnością najbliższych.
*****
Przepraszam za opóźnienie, ale miałam egzaminy próbne i musiałam się trochę przygotować. Jest to według mnie jeden z gorszych rozdziałów, dlatego z góry przepraszam, ale muszę sobie przygotować tym rozdziałem ,,teren" do rozwinięcia akcji:)
Kolejny rozdział pojawi się po 7 komentarzach;)
Ojej :c zła Bellatrix i zły sztylet. Tego się nie spodziewałam, ale znając George'a i jego pomysły Freddie i Mionka znów będą razem, dopóki śmierć ich nie rozłączy <3 Może jej dadzą kanarkową kremówkę, i wszystko jej się przypomni *u* To byłoby takie słodkie :3 No, ale ja się nie mieszam, bo w końcu autorka wie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńZniecierpliwiona czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam i życzę weny oraz całuję i ściskam bardzo, bardzo mocno :*
Ty zawsze w dobrym kierunku kombinujesz, aż się zastanawiam czy nie czytasz mi w myślach...ewentualnie w notatkach:P wena całe szczęście jest i trzyma się mnie ostatnio i dlatego następny rozdział już jest. Ja również ściskam Cie i przesyłam buziaki wraz z podziękowaniami, za wszystkie miłe słowa i za to, że czytasz moje wypociny ;D;**
UsuńBiedny Fred :
OdpowiedzUsuńWspółczuje mu, dziewczynę którą kocha, nie pamięta uczuć jakich do niego czuła :/
Rozdział super :) Czekam z niecierpliwością na następny :D
A dziękuję, dziękuje i następny już jest:D
UsuńEXTRA!
OdpowiedzUsuńPo prostu super! Nie spodziewałam się tak genialnego rozdziału! :DDD
WCALE NIE JEST NAJGORSZY!!!! Żaden rozdział nie jest tutaj nawet trochę słaby ;) Weny życzę i wyłażę ze skóry z niecierpliwości za następnym :*
Bellatrix
Dzięki kochana, motywujesz mnie i żebyś mi się tak nie niecierpliwiła to kolejny rozdział już jest:);*
Usuńmeeega ♡
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńSuuupppeeerrr!!!!
OdpowiedzUsuńPisz dalej to niesamowite! :*****
Jak mogłaś? ;(
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od początku. Wczoraj natrafiłam na twojego bloga i powiem, że jest jednym z najlepszych jakie czytałam! Bardzo dobrze piszesz, w poprzednich rozdziałach było kilka błędów, jednak myślę, że to zwykle literówki. Początkowe rozdziały miały dość wyraźne błędy takie jak np. Harremu, Fredi, Georgi (mam wątpliwości co do tego drugiego zdrobnienia ponieważ mam wrażenie, że jeszcze występuje w rozdziałach. Poprawna forma to Freddie. A imię Geogre, nie zdrabnia się. + Chyba, że to twój własny pomysł, to nie widzę nic przeciwko:) Ale koniec z błędami, musi być pozytywna ocena :D!
Masz bardzo dobry styl pisania, długość rozdziałów zadowalająca a ja i tak chcę więcej! Fabuła i akcja jak najbardziej ciekawe, niepowtarzalne i niektóre rzeczy po prostu nie jednego anty fana Fremione by zaskoczyły pozytywnie. Idealnie oddajesz uczucia dwóch różnych charakterów, dzięki czemu czuję jakby to wszytko działo się na prawdę. Z opisami miejsc jest bardzo dobrze, tak samo jak z resztą.
Szkoda tylko, że wymyśliłaś właśnie taki skutek uboczny ;/ Wcześniej ponownie rozdzieleni, przez Hermionę, która nie dopuszczała do siebie miłości, tak samo jak bała się jej odwzajemnić.. A teraz? Wszystko jest w porządku z jej pamięcią, co do innych osób, ale czemu akurat do Freda nie? Rozumiem to, że tak jest ciekawiej i wszyscy włącznie ze mną będą, czekać i czytać, wyczekiwać na następny rozdział, mając nadzieję, że znowu będą razem (bo mam taką nadzieję), ale... Ja nie wytrzymam :( Szkoda, że nie zawsze będzie pięknie i kolorowo prawda?
Dobra, już nie przynudzam. Pozdrawiam i życzę weny. :)
+ Jeśli chcesz, wpadnij na mojego bloga, też o Fremione. +(Nie zdziw się jeśli u mnie też będzie coś podobnego, jednak nie uznaj tego za plagiat, bo piszę ten rozdział już od miesiąca xD)
Jejku miło mi, że tak uważasz *,* wiesz, błędy młodości, każdy kiedyś zaczynał, ale z czasem i pisanie się wyrobi;)
UsuńOczywiście zajrzę do Ciebie.Buziaki;*
i dodaję do czytanych :)!
OdpowiedzUsuńUuuu nie mogę się doczekać następnego! ;) Booooosko piszesz! <3 :*
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej sie niecierpliwię i (SERIO) sprawdzam co parę godzin czy nie ma nowego :* Weny życzę i zapraszam do siebie:
http://hanna-abbot-i-cedrik-diggory.blogspot.com/
Blog o tematyce potterowskiej ale troszku co innego ;)
Pozdrawiam Bellatrix
Cieszę się, że Ci się podoba i nowy rozdział już również jest, więc miłego czytania;);*
UsuńZostałyście nominowane do nagrody Liebster Award!!!Więcej informacji na
OdpowiedzUsuńhttp://teukieevanddracotfirstmeeting.blogspot.com/p/liebster-award.html
Dawno nie zajrzałam, super jest, na prawdę. Szkoda, że jeszcze nie ma nowego... :c Wszystko fajnie napisane, podoba mi się! :D Czekam na nowy z niecierpliwością i życzę Wesołego Alleluja!
OdpowiedzUsuńLil
Nowy rozdział na Always Expecto Patronum (4)!
http://always-expecto-patronum.blogspot.com/
Jak na zawołanie-nowy rozdział już jest i zaraz lecę czytać do Ciebie:)
OdpowiedzUsuńWzajemnie zdrowych i pogodnych^^